Uczeń czarnoksiężnika

Dzisiaj odbędzie się premiera The Sorcerer Apprentice, pierwszego odcinka nowego sezonu brytyjskiego serialu Doctor Who. Szalony kosmita znowu będzie przemierzał czas i przestrzeń w niebieskiej budce. Jednak, czy jego przygody mogą czymś zaskoczyć osobę znającą historię starożytną? Oto krótki artykuł o korzeniach motywu Ucznia czarnoksiężnika.

Niebezpieczna przygoda Myszki Miki

Film Fantasia (1939) zebrał w 1941 roku dwa honorowe Oskary. Otrzymali je Walt Disney i jego ekipa, za wkład w rozwój wykorzystania dźwięku w produkcji filmowej, oraz dyrygent Leopold Stokowski za “poszerzenie granic filmu jako sztuki i rozrywki”. Wspólna produkcja Disenya i Stokowskiego była rzeczywiście dość niezwykła jak na owe czasy. Cały film składał się z szeregu animacji wykonanych pod aranżacje kilku utworów muzyki poważnej. I tak np. widzimy dinozaury umierające przy Święcie Wiosny Strawińskiego, czy świat greckich mitów ożywiony VI-tą symfonią Beethovena. Najsławniejszym fragmentem Fantazji jest jednak animacja wykonana pod L’apprenti sorcie Paula Dukasa.

Myszka Miki jako niesforny uczeń czarnoksiężnika
Myszka Miki jako niesforny uczeń czarnoksiężnika

Myszka Miki jest uczniem czarnoksiężnika. Całymi dniami nosi wodę do pracowni swojego mistrza. Pewnego razu, czarnoksiężnik opuszcza pracownię, nieopatrznie zostawiając w niej magiczną czapkę. Miki wdziewa czarodziejski kapelusz i postanawia wypróbować zaklęcia, które podsłuchał w czasie swojej znojnej pracy. Ożywia miotłę i każe nosić jej wiadra wody. Zadowolony z sukcesu, Miki zasypia. Z pięknych snów o potędze, wybudza go woda wypełniająca coraz bardziej pracownię. Okazało się, że zaczarowana miotła nie przestała przynosić wody. Nie umiejąc jej powstrzymać, młody adept sztuk magicznych chwyta za siekierę. Ku jego przerażeniu, z każdej drzazgi powstaje nowa miotła, mająca nie mniejszy zapał do przynoszenia wiader z wodą. Miki jest bliski utonięcia, gdy ratuje go czarnoksiężnik. Kilkoma ruchami osusza pracownię i likwiduje nadgorliwe miotły.

Dziewiętnastowieczna ilustracja do Der Zauberlehrling Goethego
Uczeń czarnoksiężnika Goethego. Dziewiętnastowieczna ilustracja

Uczeń czarnoksiężnika Goethego

Wykorzystany przez Disneya utwór Paul Dukasa (skomponowany w latach 1896-1897) czerpał inspirację z Der Zauberlehrling, jednego z najsłynniejszych poematów Goethego. Fabularnie przedstawia on dokładnie to, co jego późniejsza adaptacja. Może za wyjątkiem obecności myszki Miki.

“Wyszedł stary mistrz-czarodziej
dom opuścił. Dał mi pole!
Będę duchy za nos wodził,
Dziś poczują moją wolę. ”
(przekł. H. Januszewska)

Rozochocony swoją wolnością, uczeń nakazuje miotle pracować za siebie. Sytuację znowu opanowuje wejście starego czarnoksiężnika:

Jesteś, mistrzu. Słuchaj,
Rozhulałem brać!
Warcholą się duchy.
Jak im radę dać?

Miotło, rusz się!
W kąt, starucho!
Duchy, słuchać!
Znikły czary.

Odtąd moim sprawom służcie,
Gdy rozkażę ja mistrz stary.

Wiersz Goethego cieszył się swego czasu sporą popularnością. Aluzję do niego można znaleźć nawet w… Manifeście Komunistycznym! Marks i Engels przyrównują bowiem społeczeństwo burżuazyjne do maga, który nie jest w stanie opanować wywołanych przez siebie potęg podziemnych. Potęgi te, to nowoczesne środki produkcji i wymiany. Nie jest to jedyny ślad “politycznego” wykorzystania utworu. Skrzydlate słowa “Die Geister, die ich rief” (“Duchy, które przywołałem”), wypreparowane z poematu, służą w kulturze niemieckiej do opisywania sojusznika, nad którym nie ma się kontroli. Poemat stanowił też inspirację dla rodzącej się fantastyki naukowej. Miejsce magii, zajęła nauka, której twory potrafią narozrabiać znacznie bardziej niż rozrabiające miotły. Doskonałym przykładem wykorzystania tego motywu, jest satyra Michaiła Bułhakowa pt. Fatalne jaja (1925). Późniejszy twórca Mistrza i Małgorzaty kreśli w krzywym zwierciadle świat porewolucyjnej Rosji, w której odkryty zostaje “czerwony promień”, niebywale zwiększający płodność zwierząt. Wielkie odkrycie zamiast ściągnąć na kraj “klęskę urodzaju”, przypadkowo ściąga niedającą się opanować plagę tropikalnych gadów.

Lukian z Samosat
Lukian z Samosat

Starożytny standuper

Goethe nie wymyślił samodzielnie historii o uczniu czarnoksiężnika. Wzór dla niej znalazł w pismach Lukiana z Samosat. Ten, żyjący w II wieku n.e. retor, był jednym z najbardziej oryginalnych i najzabawniejszych autorów starożytnych. Współcześnie Lukian byłby zapewne standuperem, twórcą kabaretów i wziętym pisarzem. Komponował komiczne rozmowy zmarłych, napisał powieść S-F o podróży na księżyc (sic!), wygłaszał pochwały na cześć muchy, oraz bez litości zwalczał szarlatanów religijnych swojej epoki. Choć mało kto pamięta dzisiaj o twórczości samosateńczyka, jego spuścizną inspirowali się m. in. Szekspir (Tymon Ateńczyk), Wolter (Mikromegas) czy Dostojewski (Babok). Podobnie jak w tych wypadkach, również utwór Geothego przyćmił w pamięci kulturowej lukianowy dialog Philopseudes (Niedowiarek), prawzorzec motywu ucznia czarnoksiężnika.

W tej parodii platońskich dialogów, Tychiades relacjonuje swojemu przyjacielowi, Filoklesowi, odwiedziny u chorego filozofa Eukratesa. Cierpiący na reumatyzm “mędrzec”, leżał w domu, otoczony przez zaprzyjaźnionych filozofów różnych opcji. Tychiades przyszedł akurat w momencie, w którym zgromadzeni zastanawiali się, czy ząb ryjówki owinięty w skórę lwa będzie dobrym lekarstwem na chorobę Eukratesa. Nie mogąc ścierpieć podobnych bredni, Tychiades próbuje przekonać zgromadzonych, że podobne środki nie mogą działać. Jego wystąpienie sprowokowało obecnych do snucia szeregu fantastycznych opowieści, mających przekonać niedowiarka do wiary w magię. Jako ostatni, zabiera głos sam Eukrates. Wspomina, że w młodości znalazł się w Egipcie. W trakcie podróży wzdłuż Nilu, trafił na miejscowego kapłana Pankratesa (imię znaczące, dosł. “wszechmocny“). Egipcjanin znał się na czarach, potrafił ożywiać przedmioty i pływać na krokodylach. Chory filozof twierdzi, że nauczył się od Pankratesa wszystkiego, oprócz nadawania życia przedmiotom. Pewnego razu, podsłuchał jednak stosowne zaklęcie i pod nieobecność mistrza, spróbował je zastosować. Ożywił tłuczek i nakazał mu nosić wodę. Magiczny służący był jednak niewrażliwy na inne polecenia i nie przestawał przynosić wody. Próba rozwiązania problemu przy pomocy siekiery, zakończyła się podwojeniem tłuczka. Pojawiający się w ostatniej chwili Pankrates odwraca zaklęcie, po czym znika zostawiając uratowanego Eukratesa. Tychiades nie wierzy w tę historię, a widząc, że filozof chce snuć kolejną opowieść, postanawia opuścić zgromadzonych.

uczen5

Oczywiście, nie musimy mieć w Doktorze z przeniesieniem literackiego toposu wprost. Główny bohater, grany przez Petera Capaldiego, bywa określany jako czarnoksiężnik (magician) i tytuł odcinka może być tylko wewnętrznym nawiązaniem do tego faktu. Ale może, dzięki sięgnięciu do Lukiana i Goethego, uzyskaliśmy jakieś spoilery? Czy w premierowym odcinku Doktor zmierzy się z wynikiem eksperymentu, który mnoży się bez kontroli? Albo z sojusznikiem, który okaże się zbyt silny, by znaleźć się pod kontrolą? Jak autorzy serialu Doctor Who rozegrają motyw “ucznia czarnoksiężnika”, przekonamy się już wkrótce.

Źródła

Szczególnie polecam artykuł Kalitana, który stanowił dla mnie przewodnik po historii tego motywu.

  • D. Kalitan, W poszukiwaniu źródeł motywu ucznia czarnoksiężnika:
    między Lukianem a Waltem Disneyem, w: Ogrody nauk i sztuk, nr 2 (2012), ss. 374-380.
  • http://www.j_uhma.republika.pl/uczen.html