Philogelos – antyczny zbiór kawałów

Dowcipniś na studiach, nie mając na życie, sprzedawał swoje książki. A w liście do ojca napisał:
– Możesz się cieszyć razem ze mną, już mnie żywią książki.

Powyższy żart, jakkolwiek ma setki lat, trafnie opisuje realia życia na studiach doktoranckich w XXI wieku. Znajdując się w sytuacji owego dowcipnisia, nie bardzo miałem głowę publikować nowe rzeczy na blogu (coś niecoś pojawiało się na facebooku). Ostatnio, pod wpływem wywiadu z doktorem Janem Kwapiszem z IFK UW, postanowiłem zarzucić wyprzedawanie książek i – w drodze wyjątku – dodać nową pozycję do topniejącego księgozbioru. W ten sposób znalazł się w moim posiadaniu Philogelos, czyli Śmieszek. Lektura tego osobliwego, antycznego dziełka skłoniła mnie do napisania krótkiej notatki jemu poświęconej. Szukającym lekarstwa na depresyjny, listopadowy wieczór[1] już teraz polecam rozejrzeć się za własnym egzemplarzem tej książki. Tym bardziej, że można je łatwo i tanio dostać. Mój egzemplarz kosztował aż 1 PLN 😉

Philogelos

Philogelos
Żart, dzięki któremu wiemy, że Philogelos powstał po 248 roku

Philogelos to kompilacja antycznych kawałów, zebrana przez Hieroklesa i Philagriosa. O obu dowcipnisiach nic więcej nie wiadomo. Na podstawie żartu odnoszącego się bezpośrednio do wydarzeń z 248 roku[2], można stwierdzić jedynie, że działali po tej dacie, najprawdopodobniej zaś w IV wieku. Tytuł dzieła oznacza osobę, która lubi się śmiać. Jerzy Łanowski, jeden z najwybitniejszych filologów klasycznych XX wieku, ze swadą wytłumaczył się ze “Śmieszka”, który pojawił się w tytule przekładu:

Philogelos albo Śmieszek- odpowiednik polski nie jest udany, albo – jeśli chcemy uczonego żargonu – adekwatny (…) Śmieszek to niby to, ale wyraz już się zestarzał, sam jest śmieszny. Znam termin odpowiedni używany dziś, ale nie tyle w mowie potocznej, ile w rynsztokowej, zapaliłyby się od niego z rumieńca białe karty ossolińskiej[3] książeczki. Niech zostanie Śmieszek”

Odrobina czarnego humoru

Tak żartował tłumacz, a z czego śmiali się Hierokles i Philagrios? Ich dowcipy wymierzone są w “mędrków” (tak przełożono greckie Scholastikós), żarłoków, śmierdzieli, mizoginów czy skąpców. Pojawiają się także tchórze, pijacy, kobiety lubieżne i zazdrośnicy. Słowem, Greków śmieszyły te same typy ludzkie, które współcześnie wydają się nam zabawne. Relatywnie duża część dowcipów krąży wokół tematyki szkolnej. Kto wie, może Hierokles i Philagrios byli po prostu znudzonymi studentami, którzy dla zabawy zebrali krążące tu i ówdzie dowcipy? Osobny obiekt żartów stanowią w Philogelosie mieszkańcy starożytnych odpowiedników Wąchocka – Abderyci, Kymejczycy czy Sydonici. To jednak materiał na osobną notkę.

Mędrkowi śniło się, że nastąpił na gwóźdź, więc obandażował stopę. Drugi pyta go powód, a usłyszawszy mówi:
– Słusznie nazywają nas głupcami. Ale dlaczego śpisz bez butów?

Do lekarza mędrka przychodzi pacjent i mówi:
– Doktorze, kiedy się budzę ze snu, przez pół godziny jestem oszołomiony i dopiero potem przychodzę do siebie.
Na to lekarz:
– Budź się pół godziny później.

Trzeba dodać, że nie wszystkie dowcipy są zabawne w przekładach. Niektóre były nawet na tyle niezrozumiałe, że w przekładzie zostały pominięte! Kapitulacja tłumacza wynika zarówno ze złego stanu zachowania greckiego tekstu, jak i kłopotów ze zrozumieniem, o co naprawdę chodziło w żarcie sprzed ponad 1500 lat. W posłowiu, Jerzy Łanowski raczy nas anegdotą, że Alfred Eberhard, jeden z wydawców Philogelosa, nie potrafiąc poradzić sobie z którymś z dowcipów, napisał: “Corriget qui intellexerit”, czyli “Poprawi ten, kto zrozumie”.  Dodajmy, że Eberhard wydawał m. in.  dzieła Cycerona. Najwyraźniej trudniej poradzić sobie z dobrym dowcipem, niż z pompatyczną retoryką 😉

Ten żart przypomina mi nieco wierszyk o wymiotującym z nieba Kościuszce

Słowo o martwej papudze

Poszperałem w sieci i okazało się, że parę lat temu Philogelos miał swoje (medialne) pięć minut na wyspach brytyjskich. Gdy William Berg dokonał nowego przekładu na język angielski, BBC ogłosiło: “Dead Parrot sketch ancestor found” co brzmi tak, jakby co najmniej odkryto zaginione ogniwo ewolucji człowieka. Kopalnym praprzodkiem skeczu Latającego Cyrku Mony Pythona o martwej papudze, miałby być poniższy dowcip:

“Ktoś spotyka mędrka i mówi:
– Ten niewolnik, którego mi sprzedałeś, umarł!
-Na bogów! – odpowiada- póki był u mnie, nigdy nic podobnego nie zrobił”

Czy podobieństwo jest rzeczywiście duże? Przypomnijcie sobie skecz i zadecydujcie sami 😉 Pojawieniu się przekładu Berga, towarzyszyło pewne wydarzenie artystyczne. Jim Bowden, weteran brytyjskiego standu-upu, podjął się wystąpienia z antycznym repertuarem przed współczesną publicznością. Czy humor spodobał się dzisiejszym odbiorcom? Wystarczy rzucić okiem na dostępne urywki z show 😉

Philogelos, czyli śmieszek. Z facecji Hieroklesa i Philagriosa, przeł. J. Łanowski, Wrocław 1965.

Istnieje też wznowienie z 1986 roku, które skorygowano z nowym wydaniem tekstu Philogelosa, dokonanym przez Thierfelder’a (1968 r.).

Przypisy

[1]- Wraz ze wstępem i posłowiem, Philogelosa można przeczytać w nieco ponad godzinę.
[2] – W moim wydaniu, Łanowski napisał, że zbiorek powstał «“po r. 268”, bo wtedy właśnie odbyły się wspomniane w jednej z naszych historyjek igrzyska rzymskiego Tysiąclecia Miasta». Jest to mechaniczna pomyłka, gdyż milenium świętowano za Filipa Araba, w kwietniu 248 roku.
[3] – Aluzja do wydania Philogelosa przez Ossolineum.