Znaki czasu, albo dlaczego NIE odkryto św. Graala

„Przystąpili do Niego faryzeusze i saduceusze i wystawiając Go na próbę, prosili o ukazanie im znaku z nieba. Lecz On im odpowiedział: “Wieczorem mówicie: “Będzie piękna pogoda, bo niebo się czerwieni”, rano zaś: “Dziś burza, bo niebo się czerwieni i jest zasępione”. Wygląd nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie możecie?” (Mt 16, 1-3).

Od lewej: Margarita Torres i Jose Miguel Ortega del Rio, sprawcy zamieszania

 Jako mieszczuch, mógłbym gapić się na niebo całymi dniami, a i tak w kwestii przewidywania pogody musiałbym zaufać pogodynkom. Natomiast wydaje mi się, że nie najgorzej rozpoznaję znaki czasu. Jeśli w mediach można przeczytać sensacyjne doniesienia na tematy związane z Jezusem, Marią Magdaleną czy Judaszem, wiem że najdalej za kilka tygodni będziemy malować jajka. W tym roku padło na Świętego Graala. Informacja o odnalezieniu Świętego Graala w Hiszpanii pojawiła się w polskim internecie 27.03.2014r. Spośród tuzina depesz poddałem analizie tą podaną przez IAR, gdyż dla wielu portali była to wiadomość-matka. Ponadto autor, choć przekazywał sensacyjne informacje, był chyba świadomy, że to odkrycie z nauką ma niewiele wspólnego.W każdym razie, całość ukazała się jako: Naukowcy znaleźli święty Graal? Podobno jest w Hiszpanii. (Link). Internetowi xero-boye uderzali często w tony bardziej sensacyjne.

Ctrl+C, Ctrl+V jako metoda produkcji “naukowych” artykułów.

 „Margarita Torres i Jose Miguel Ortega del Rio prowadzili badania od trzech lat.”

Ponieważ news wypączkował z hiszpańskiego Internetu, postanowiłem sprawdzić, co tam wymodzili na półwyspie iberyjskim. Okazało się, że na dniach ukazała się książka wspomnianej wyżej dwójki pt. Los Reyes del Grial. Dzięki Linkedin.com dowiedziałem się, że Ortega del Rio zrobił doktorat na Uniwersytecie w Walencji, a od dziesięciu lat pracuje w Fundacji Siglo, zajmującej się turystyką i zabytkami w Kastylii i Leónie. Jeśli idzie o dorobek naukowy, w swoich dotychczasowych publikacjach zajmował się teatrem Calderona oraz miastem Valladolid w… XIX wieku. Natomiast Torres ma na swoim koncie kilka prac poświęconych historii średniowiecznej. Hiszpańska Wikipedia podaje, że jest ona aktualnie profesorem mediewistyki na Uniwersytecie w Leon.
Książka towarzysząca zamieszaniu
  „Specjalizujący się w okresie Średniowiecza naukowcy badali dary arabskich władców przechowywane w bazylice w Leon. Żeby potwierdzić ich pochodzenie, analizowali w Egipcie przekazy źródłowe. Tam natrafili na dwa pergaminy z XI wieku, które zawierały opis pucharu wykradzionego z Grobu Pańskiego i podarowanego królowi Leónu, Fernando I, w 1054 roku.”
Hiszpańskie media przedstawiają powyższe ustalenia w nieco inny sposób. Dwójka badaczy, zajmując się wpływami kulturowymi świata arabskiego na wystrój bazyliki świętego Izydora, natrafiła na dwa rękopisy z Egiptu. Mowa w nich o straszliwym głodzie, jaki zapanował w kraju nad Nilem w 447 AH (=1055 r.). Z całego świata arabskiego, jedynie władca Denii wysłał kalifowi transport żywności, prosząc w zamian o „kielich, o którym chrześcijanie mówią, że należał do Mesjasza“, ponieważ pragnie przekazać go Ferdynandowi Wielkiemu (Al-Kabir), władcy Leónu (Liyyun). Zakładając, że wspomniane teksty są oryginalne i zostały poprawnie odczytane, jak się to wszystko ma do naszej wiedzy historycznej?
Największy zasięg terytorialny Ta’ifu Denia
  • Fatymidzi- od 969r panujący w Egipcie, szybko rozprzestrzenili swoje wpływy na większą część Maghrebu. Nowa dynastia uzurpowała sobie prawo do tytułu kalifa, powołując się na rzekome pochodzenie od Alego i Fatimy (córki Mahometa). Wobec zbliżającego się czterechsetlecia Hidżry, pojawiły się w świecie islamskim nastroje apokaliptyczne. Niezrównoważony kalif Al-Hakim (996-1021) rozpętał prześladowania chrześcijan, a w 1009 roku nakazał zniszczenie bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Teoretycznie jest możliwe, że wówczas nad Nilem znalazła się czarka uchodząca za relikwię łączoną z Jezusem.
  • Głód – W drugiej połowie XI wieku Egipt rzeczywiście nawiedzały cyklicznie klęski głodu.
  • Ferdynand I ( ~1015-1065)- Władca Kastylii, później również na tronie Leónu. Pod jego panowaniem znajdowała się większość chrześcijańskiej części półwyspu iberyjskiego. Energicznie rozszerzał swoje wpływy na arabskim południu, gdzie po upadku Kalifatu Kordoby powstały liczne, drobne państewka tzw. Ta’if. Emir Denii, wysyłając cenną relikwię, mógł pragnąć pozyskać chrześcijańskiego władcę do umocnienia swojej pozycji w rozgrywkach pomiędzy muzułmanami. Niedługo po śmierci Ferdynanda, Denia została zdobyta przez emira Saragossy (1076).
  • Rex imago dei“- Relikwie, a przedmioty związane z Jezusem w szczególności miały ważne miejsce w średniowiecznej ideologii władzy. To, że Ferdynand, aspirujący nawet do tytułu cesarskiego, mógł pragnąć dla siebie relikwii związanych z Jezusem, nie budzi zdziwienia.
  • Relikwie Chrystusowe – te również nie budzą wówczas niczyjego zdziwienia. Powszechną czcią otaczano przedmioty związane z męką pańską- drzazgi i gwoździe z krzyża, koronę cierniową czy kolumnę biczowania. W którymś momencie pojawiły się nawet relikwie “cielesne” – mleczne zęby czy napletek Jezusa (ponieważ wierzono w zmartwychwstanie z ciałem, tylko te części ciała nie zostały wzięte do nieba). Z samym Graalem sprawa jest skomplikowana. Robi on zawrotną karierę w XI-XII wieku, jako istotny element cyklu arturiańskiego. W którym momencie nastąpiło utożsamienie go z kielichem z ostatniej wieczerzy, to kwestia dyskusyjna. Na temat naczynia używanego przez Chrystusa przed wiekiem X/XI są szczątkowe i sprzeczne. Skąd niezwykła waga Graala przypisywana mu w popkulturze? Moda na rycerzy okrągłego stołu i poezję trubadurów powróciła w wieku XIX. Od tamtej pory, kielich pański stanowi leitmotiv rozlicznych dzieł kultury i teorii spiskowych.


WNIOSKI –  Do tego miejsca, z pewnymi oporami można założyć, że kielich z Leónu mógł być relikwią (relikwią, nie konkretnym przedmiotem użytym przez Jezusa). Z dalszej części podawanych przez media rozważań wynika jednak, że to zupełna hucpa.

Rzekomy Graal

„Kielich jest przechowywany w bazylice i zdaniem naukowców jest on Świętym Graalem. Badacze dodają, że – zgodnie z przekazami – legendarny puchar miał być lekko uszkodzony, podobnie jak ten przechowywany w Leon, któremu też brakuje fragmentu. Zdaniem badaczy, naczynie zostało wytworzone w Qumram i to ono stało na stole w Wieczerniku. Miał o tym wiedzieć Fernando I. Kazał w związku z tym namalować w bazylice fresk z Ostatnią Wieczerzą, na którym nie uwieczniono Graala. – Nie było takiej potrzeby, ponieważ kielich stał obok w świątyni – argumentują naukowcy.”

a) Qumran- Rzekome miejsce wykonania ma nadać wrażenie starożytności rzekomego Graala. W pobliżu Qumran odkryto w XX wieku słynne „Rękopisy z nad morza martwego”, rozliczne teksty żydowskie powstałe między II wiekiem p.n.e. a I wiekiem n.e. Znaleziska te wzbogaciły naszą wiedzę o czasach Jezusa, a także dały zalążek rozlicznym teoriom spiskowym. Archeolodzy przebadali również samą osadę i ile dobrze mi wiadomo, ceramika znaleziona w Qumran nie różni się od będącej w powszechnym użyciu w tamtych czasach.

b) Kielich z Leónu jest darem władczyni na rzecz świątyni. Taką informację podaje nam inskrypcja na zabytku:

IN NOMINE DNI – VRRACA FERDINANDI   W IMIĘ PAŃSKIE, URRAKA CÓRKA FERDYNANDA
Wspomniana Urraka, księżniczka Zamorry, została pochowana obok ojca Ferdynanda Wielkiego w Bazylice św. Izydora. Łacińskie epitafium nagrobne wspomina jej oddanie kościołowi oraz świętemu patronowi tego miejsca. W związku z tym, prościej uznać ten elegancki kielich za zwykłe wotum. Nie ma przesłanek, by kiedykolwiek uważano go za relikwię pańską, po czym ten fakt zatajono. W mentalności tamtej epoki nie mieściło się, by równie cenny przedmiot trzymać po cichu.

c) Fresk- Mamy tu do czynienia z typowym argumentem ex silentio, tj. z milczenia źródeł. W tym wypadku, autorzy zakładają, że każdy wiedział, że Graal jest w świątyni, więc nie było potrzeby zamieszczenia jego przedstawienia na fresku. Równie dobrze można potraktować to jako dowód, że idea kielicha związanego z Ostatnią Wieczerzą nie była jeszcze sprecyzowana (por. wyżej kwestie datacji tradycji o Graalu). No i najważniejsze, czemu nie ma najmniejszego śladu wykorzystania tak ważnej relikwii w celach propagandowych przez króla Ferdynanda?

Jak widać podstawy identyfikacji rzekomego Graala są bardzo kruche. Na konferencji sami “badacze” przyznawali, że kandydatów do tego miana są setki czy dziesiątki, a pierwsze jego opisy dzielą od Ostatniej wieczerzy setki lat…

Jedyny Graal godny uwagi w okolicach Wielkanocy…
O co więc chodzi?- Jak zwykle, o pieniądze. Ortega del Rio pracuje w fundacji zajmujących się promocją regionu León, natomiast opublikowanie książki sponsorowała La Fundación Monteleón, wspierająca inicjatywy lokalne w zakresie kultury. Można się domyśleć, że stoi za tym pragnienie napędzenia turystów do regionu, wsparte naiwnym patriotyzmem lokalnym. Notabene, w Walencji znajduje się “oficjalny” Graal, jedyny, którego uznaje papiestwo. Skoro sąsiad może mieć kielich pański, czemu w Leónie miało by go nie być. Zabawne, że lokalne, naukowe brewerie urosły do międzynarodowej informacji. Współczesne media funkcjonują jak wirus grypy. Gdy jeden portal zamieszcza jakąś informację, po chwili zarażeniu ulegają inne strony. Wiadomość rozprzestrzenia się zwykle jako „copy-paste”, bez sprawdzenia wiarygodności zawartych w niej faktów. Nie przyczepiam się przez złośliwość. Trudno mieć mi pretensje do redaktorów, zmuszanych do maszynowego produkowania „contentu” i naciskanych, by ich teksty miały jak najwyższą „klikalność”. Pracowałem kiedyś w newsroomie, wiem jak to wygląda. Informacje o wypowiedzi polityka Y, powodzi w mieście X czy wyniku wczorajszego meczu mają jednak znaczenie wyłącznie bieżące. Natomiast pseudonaukowe brednie żyją własnym życiem, z rzadka jedynie uzyskując (ze znacznym opóźnieniem) jakieś naukowe dementi.

Errata (1.04.2014r.)
Podobno znalezisko cieszy się dużą popularnością, a tłumy ciągną do Leónu by zobaczyć Graala. Temat znów na chwilę zaistniał w polskich mediach np. (Link)

Zamiast Bibliografii

Tekst był pisany na gorąco, po ogłoszeniu mniemanego odkrycia, co niestety widać. W kwestii dziwnych teorii wokół Qumran, niezastąpiona pozostaje książka O. Betz, R. Riesner, Jezus, Qumran i Watykan, Kraków 1994. Odnośnie relikwii oraz sytuacji w średniowiecznej Hiszpanii posługiwałem się głównie:
  • R. Michałowski, Historia powszechna. Średniowiecze, Warszawa 2009.
  • J. Kracik, Relikwie, Kraków 2002.
  • J.Pysiak, Król i korona cierniowa. Kult relikwii we Francji Kapetyngów, Warszawa 2012.
  • R.Wiśniewski, Początki kultu relikwii na zachodzie, Warszawa 2011.
b) Media Hiszpańskie – wybór

1 thought on “Znaki czasu, albo dlaczego NIE odkryto św. Graala

  1. Pingback: viagra

Komentarze są wyłączone.