Co czytają uchodźcy?

Postrzega się ich jako barbarzyńców i zagrożenie. Jednak wśród uchodźców, są również kulturalni ludzie, którzy pragną rozwijać się, studiować i… czytać książki. Co czytają uchodźcy?

Na przełomie lipca i sierpnia 2016 roku, brałem udział w misji humanitarnej w obozach dla uchodźców w greckim Epirze. Z jednej strony zarząd wojskowy, z drugiej agresywna postawa NGO’sów, których niechęć do mediów i dziennikarzy była wręcz szokująca, spowodowały, że nie robiłem prawie żadnej fotodokumentacji. Pewnego razu pozwolono mi zrobić zdjęcia w magazynie działającym przy największym w Epirze obozie w Katsikas (k. Joanniny). W jego obrębie funkcjonowała także biblioteka dla uchodźców. Dzięki temu mogę opowiedzieć o wspomnianym w nagłówku fenomenie ze stosownymi ilustracjami.

Nowe książki czekające na włączenie do biblioteki
Zeszyty dla dzieci, materiały biurowe i nowe książki czekające na nadanie numeru bibliotecznego.

Zważywszy na kraje pochodzenia uchodźców, najbardziej poszukiwaną książkę stanowi Koran. W biblioteczce obozowej widziałem bodaj jeden jego egzemplarz. Większość musiała być wypożyczona. Nie wpadłem wówczas na pomysł zapytania o to, ale wydaje się, że potrzebę kontaktu ze świętą księgą Islamu zapewniał przede wszystkim polowy meczet, działający na terenie obozu. W biblioteczce było za to do wypożyczenia trochę literatury religijnej.

Trochę książek arabskich, komiksy i literatura dla dzieci.
Trochę książek arabskich, komiksy i literatura dla dzieci.

Zaraz za Koranem, na liście poszukiwań znajdowały się materiały do nauki języków obcych, głównie angielskiego i niemieckiego. Również tutaj widoczny był brak w wyposażeniu obozowej biblioteczki. Najłatwiej było o materiały dla dzieci, które zresztą uczęszczają regularnie na lekcje języka angielskiego w obozowej szkole. Z materiałami dla dorosłych pod tym względem jest znacznie gorzej. Większość z nich nie uczęszcza na zajęcia z obcych języków, powinni mieć zapewnioną szansę na naukę na własną rękę. Tak to już niestety jest, że w obcej rzeczywistości dzieci najłatwiej się adaptują, dlatego też pomoc jest skierowana do nich na pierwszym miejscu. Swoją drogą, widziałem nastolatka, który po trzech miesiącach w obozie mówił płynnie po angielsku, wcześniej prawie go nie znając! Mało tego, całkiem nieźle radził sobie z hiszpańskim, a od jednej wolontariuszki nauczył się nawet podstaw baskijskiego!

Trochę książek po arabsku.
Trochę książek po arabsku.

Dzieci zresztą mają swoje wymagania odnośnie książek. Chłopcy z obozu w Katsikas powiedzieli mi, że z niecierpliwością czekają na… trzecią część Harrego Pottera. W obozowej biblioteczce były bowiem jedynie pierwsze dwa tomy przygód młodego czarodzieja. Po angielsku, co jednak ich nie zniechęciło. Czekając na kolejną część, chłopcy zaczytują pierwsze tomy, czasem sięgając także po dostępne w bibliotece komiksy lub inną literaturę młodzieżową. Odniosłem wrażenie, że to oni stanowili głównych użytkowników biblioteki. Podział był nie tylko wiekowy, ale i “genderowy”. Na kilka moich wizyt w magazynie, dziewczynek w bibliotece niestety nie widziałem.

dav
Księgozbiór, głównie anglojęzyczny

Dorośli, których spotykałem, narzekali na mały wybór książek. Księgozbiór liczy raptem ze dwie-trzy setki książek. Bolesny był zwłaszcza brak pozycji w języku arabskim. Oprócz wspomnianej literatury religijnej, dla dorosłych było jedynie kilka(naście?) powieści, a także jakieś przypadkowe książki z różnych dziedzin wiedzy. Nie dziwi to, zważywszy że przed kryzysem uchodźczym zapotrzebowanie na literaturę arabską w Grecji musiało być znikome. Moi rozmówcy z pewną nadzieją wyczekiwali obiecanej e-biblioteki, dzięki której mieliby dostęp do kilkunastu tysięcy książek.

Tukidydes
Tukidydes i Szekspir

Hamza był fenomenem. Palestyńczyk urodzony w Syrii, z wykształcenia anglista. Spokojny, kulturalny, uciekł przed wojną do Turcji, a po kilku miesiącach ruszył dalej na zachód. Jako jeden z niewielu dorosłych uchodźców, mówił płynnie po angielsku i został dzięki temu tłumaczem greckich lekarzy wojskowych. Funkcja ta nie dawała mu pieniędzy, właściwie niczego poza zajęciem czasu oraz nieznacznie lepszymi warunkami mieszkaniowymi. Podczas wielogodzinnych przerw pomiędzy obchodami, czytał. I to nie byle jaką literaturę! Jednego razu zauważyłem u niego na stole Wojnę Peloponeską Tukidydesa. Leżała na wyborze najlepszych ustępów z dzieł Szekspira i jakimś powieścidle, które podarował mu jeden z lekarzy. Hamza powiedział, że sięgnął po Tukidydesa żeby lepiej poznać historię kraju, w którym przyszło mu się znaleźć. Ktoś powie, znów lukruję uchodźców. Nie wątpię, że Hamza jest pod względem szerokości horyzontów postacią raczej wyjątkową.

Dzieci rysują Koran
Dzieci rysują Koran

Sytuacja biblioteczna w obozie w Katsikas nie jest może taka, jak chcieliby zainteresowani, wypada jednak stwierdzić, że w innych obozach w ogóle nie widziałem książek. Być może jest kwestią czasu, zanim się tam pojawią. Jedno jest pewne, jeśli chcemy ułożyć sobie przyszłość z uchodźcami, dobra edukacja młodych i starych migrantów jest niezbędna.

Na koniec polecam polajkowanie strony Polskiego Zespołu Humanitarnego (link).