WIELKANOCNE HITY “NAUKOWE” MINIONEJ DEKADY

Wiosna to czas przebudzenia przyrody. Drzewa kwitną, ptaszki śpiewają, a pseudonaukowe teorie, korzystając z  rozleniwienia umysłów, wydają gorzkie owoce. Media rokrocznie bombardują nas o tej porze roku sensacjami na temat Jezusa. A to naukowcy coś wygrzebią, a to powstanie film lub książka głoszące jakąś teorię spiskową…. Poniżej mały przegląd tego, czym byliśmy atakowani w minionej dekadzie w przeddzień Wielkanocy.

Na początku był Kod

Marzec 2003 – Kościół ukrywa sekret świętego Graala!
Wychodzi Kod Leonarda Da Vinci, zapoczątkowując modę na katarów, gnostyków i Marię Magdalenę. Dan Brown opakował w wartką fabułę teorie zawarte w sensacyjnej, pretendującej do naukowości książce Michaela Baigneta i Richarda Leigh’a pt. Święty Graal, święta krew z…1976r. Ponieważ powieść szybko stała się bestsellerem, literacka fikcja została potraktowana nieco zbyt poważnie. Największym grzechem Kodu było rozpropagowanie pogladu, że apokryfy zawierają jakąś wstydliwą prawdę o początkach chrześcijaństwa, ukrywaną przez Kościół. To nieporozumienie zaciąży na okolicznościach wydania pewnego koptyjskiego kodeksu…

Najważniejsze odkrycie w dziejach?

Kwiecień 2006 – Judasz nie był zdrajcą!
Cały świat żyje Ewangelią Judasza. Tekst jest niewątpliwie autentyczny, jednakże jego publikacja została celowo zaplanowana tak, by wywołać jak największą sensację. I udało się. Sprawa koptyjskiego apokryfu, zakupionego i wydanego za sprawą National Geographic Society, znalazła oddźwięk także w naszym kraju. Jedni dziennikarze dowodzili, że mamy do czynienia z największym odkryciem archeologicznym ostatnich dwustu lat, znaleziskiem które na zawsze odmieni oblicze Kościoła. Inni wietrzyli fałszerstwo, prowokację i profanację. Chcąc zabłysnąć, poseł Arkady Fiedler domagał się z sejmowej mównicy oficjalnej rehabilitacji apostoła (sic!). Próbowano nawet wmieszać Judasza w żywe wówczas spory o lustrację. Ludzie Kościoła boleli nad losem owiec, które zgorszą się przez lekturę owego strasznego pisma. Mamy tymczasem do czynienia z ezoterycznym pismem gnostyckim, którego lektura wymaga od czytelnika fachowego przygotowania. Żądni sensacji czytelnicy Gazety Wyborczej (która jako pierwsza opublikowała polski przekład Ewangelii Judasza) musieli mieć nietęgie miny, próbując przy porannej kawce przeczytać apokryficzny tekst. Więcej na ten temat, pisałem swego czasu w artykule Trzydzieści twarzy Judasza.

Niestety, w tym filmie Camerona ludzka ignorancja nie roztrzaska się o górę lodową
Marzec 2007 – Niesamowite, znamy grób Jezusa i jego rodziny!
Widzowie kanału Discovery Channel mogą obejrzeć film pt. „Zaginiony grobowiec Jezusa”, dotyczący ossuariów (tj. starożytnych pojemników na kości zmarłych) z grobowca w Talpiot i ich rzekomego związku z założycielem chrześcijaństwa. Te starożytne miejsce pochówku odsłonięto i zbadano już w latach osiemdziesiątych, podczas prac budowlanych we wschodniej JerozolimieMedialna kariera grobowca wynika z tego, że część spośród urn znalezionych w środku zawierała imiona kojarzące się (mniej lub bardziej) z bohaterami Ewangelii. Dodatkowym bodźcem dla odgrzania tematu, była głośna swego czasu sprawa tzw. Ossuarium Jakuba, sfałszowanej urny wiązanej z bratem Jezusa, Jakubem. Należy pamiętać, że imiona takie jak Jezus, Józef czy Maria były w I wieku n.e. szalenie popularne. „Odkrywcy” opublikowali również książkę, w której udowadniali swoje racje odwołując się do statystyki, analizy DNA(sic!) i krzyżowców. Całej akcji patronował reżyser Titanica, David Cameron. 
Jezus czy bohater walki o ogień?
Marzec 2010 – Wiemy już jak wyglądał Jezus!
Stacja History pozazdrościła sukcesów Discovery, i w okolicach Wielkanocy wypuściła dokument „Prawdziwa twarz Jezusa” (The Real Face of Jesus). Całun Turyński od ponad stu lat jest obiektem zainteresowania rozmaitych naukowców. Z każdą nowinką techniczną pojawia się pokusa przeprowadzenia na słynnym płótnie kolejnego eksperymentu. Tym razem postarano się o komputerowe odtworzenie wizerunku człowieka odbitego na całunie. Choć jest to działalność naukowo bezpłodna, to cóż… kto zabroni bogatemu? Owocem pracy grafików jest powyższa rekonstrukcja, którą zamieściłem uprzednio dziesięć razy sprawdziwszy, czy przypadkiem nie pochodzi z filmu o życiu neandertalczyków. Zresztą, może z powodu oszczędności stamtąd ją wzięto?
Panie, czego to my ze szwagrem w garażu nie zmajstrujemy!
Marzec 2011 –W Jordanii odnaleziono ołowiane kodeksy z naukami judeochrześcijan!
W mediach pojawia się informacja o odkryciu w Jordanii ołowianych (sic!) kodeksów, zawierających pisma judeochrześcijańskie. Miało być nowe Qumran i Nag Hammadi w jednym, ale szybko wykazano, że znalezisko jest fałszerstwem, a na bliskowschodnich bazarach podobne „księgi” wciskają turystom obrotni handlarze staroci.

Ten Jezus, dla odmiany, jakiś przystojny

Kwiecień 2011 – Już wiadomo, co się działo po zmartwychwstaniu!
A wszystko dzięki kolejnemu dokumentowi stacji History. Ponieważ Ewangelie dają mało szczegółów, autorzy wybiórczo cytują różne apokryfy. Całość ma pozory sensu do momentu, w którym przeczyta się przetaczane utwory od początku do końca. Wówczas wizja spójności upada. Przez cały film przewija się oczywiście Całun Turyński i można pomyśleć, że komuś po prostu szkoda było zmarnować ładnych animacji i zdjęć wykonanych wcześniej na potrzeby wspomnianej powyżej produkcji… 

Wieloryb połykający Jonasza, czyli opowiedz mi o swoich wynikach testu Rorschacha
Z wieloryba żadna ryba…

Luty/Marzec 2012 – Odkryto grobowiec pierwszych uczniów Jezusa!
Panom zajmującym się rzekomym grobowcem Jezusa najwyraźniej zaczęło brakować pieniędzy, skoro postanowili raz jeszcze odgrzać temat. Tym razem uwagę “badaczy” zwrócił drugi grobowiec z Talpiot, dotychczas niezbadany. Dobranie się do niego nie było jednak prostą sprawą. Grzebanie w starożytnych grobach jest w Izraelu, z uwagi na religijnych ortodoksów, restrykcyjnie ograniczone. Dodatkowo na antycznej nekropolii wyrosło całkiem przyjemne osiedle mieszkaniowe.
Dla jankesów to tylko wyśmienita okoliczność, by popisać się najnowszymi zdobyczami techniki:  robotyczną ręką, zdalnie sterowanymi kamerami i podobnymi gadżetami. W środku grobowca znaleziono ossuarium, na którym starożytny artysta wydrapał naczynie. Odkrywców ogarnia euforia, gdyż zamiast banalnej amfory, ujrzeli… połykanego przez rybę Jonasza (sic!). Ponieważ pierwsi chrześcijanie uznawali opowieść o Jonaszu za zapowiedź zmartwychwstania Jezusa, znalezisko uznano za „ewidentne” świadectwo, że w tym miejscu grzebano judeochrześcijan. Te fidrygałki nie zasługują nawet na dłuższy komentarz. Także i tym razem “odkrycia” zostały upublicznione  w druku.  Książka The Jesus Discovery ukazała się 28.02.2012 r.

Fragment Homilii Pseudo-Cyryla z Pennsylwanii
Nie ocenia się książki po okładce? W tym wypadku widać, że mamy do czynienia z czymś poważnym.

Marzec 2013 –Fakt ogłasza, że Jezus mógł przeżyć!
Jeśli o czymś pisze Fakt, raczej trudno spodziewać się, że stoi za tym poważne znalezisko. Najwyraźniej jednak w ubiegłym roku brednie słabo obrodziły (może przyczyniła się do tego długa i mroźna zima?), skoro potrzebujący gorącego materiału dziennikarze sięgnęli po poważną, naukową publikację. W artykule napisano, że ten liczący 1200 lat dokument (sic!) opowiada, że Jezus jadł posiłek z Piłatem. Chcąc ocalić swojego rozmówcę, rzymski namiestnik postanowił wydać własnego syna na ukrzyżowanie. Jednakże Jezus, cudownie znikając, udowodnił Piłatowi, że gdyby chciał, uciekłby bez jego pomocy. Zbawiciel czyni także inne niezwykłe rzeczy, potrafi np. zmieniać swój wygląd. Tyle wyciągnięto z koptyjskiej homilii Pseudo-Cyryla Jerozolimskiego pt. O życiu i męce Chrystusa. Jej przetrwanie zawdzięczamy dwóm średniowiecznym rękopisom, znajdującym się obecnie w Nowym Yorku i Pensylwanii. Wydawca, Van der Broek, datuje ją na końcówkę VIII wieku. Wskazują na to zapożyczenia z tekstów skomponowanych w Egipcie już po najeździe arabskim. Choć niektóre elementy pojawiające się u Pseudo-Cyryla pochodzą ze wcześniejszych źródeł, na pewno nie mówią niczego nowego o historycznym Jezusie. Homilia o Życiu i męce Chrystusa jest tekstem interesującym, ale nie stanowi żadnego przełomowego odkrycia. Informacja na jej temat, nawet po podkoloryzowaniu przez dziennikarza z Faktu, nie znalazła szerokiego odzewu.

Jak widać na powyższych przykładach, jedynie nieliczne “odkrycia”, pojawiające się w mediach w przededniu Wielkanocy, mają coś wspólnego z prawdą. Jednak i w tych wpadkach, w relacjach na ich temat żądza sensacji brała górę nad rzeczywistą oceną zabytku. Ten stan rzeczy podważa powagę nauki, powoduje ponadto u ludzi wierzących odruchowe zamknięcie się na wszelki dorobek pracy starożytników. W tym roku zaatakowano nas świętym Graalem oraz Ewangelią żony Jezusa. Niestety, mam przeczucie graniczące z pewnością, że i w najbliższych latach naukowcy nas nie zawiodą.

2 thoughts on “WIELKANOCNE HITY “NAUKOWE” MINIONEJ DEKADY

  1. “Fakt ogłasza, że Jezus mógł przeżyć!”
    Teza wcale nie nowa. W latach 90 wydano u nas książkę (jakieś tłumaczenie z Zachodu) wedle której Całun Turyński jest prawdziwy, a Kościół finansuje naukowców, którzy twierdzą że płótno jest średniowieczne. Dlaczego? Bo wynika z niego, że Jezus przeżył 🙂

  2. Teza, że Jezus przeżył ukrzyżowanie jest już w pewnym sensie w doketyzmie (tj. idei, że wcielenie było pozorne, a ktoś zginął na krzyżu zamiast Jezusa – Judasz, Szymon Cyrenajczyk itp.). Potem w epoce oświecenia pojawia się koncepcja, że rzekomą śmierć i ożywienie sfabrykowali np. esseńczycy. W różnych wariantach, powraca ona jeszcze w XX wieku. Zaś rzeczony tytuł Faktu nawiązuje raczej do zawartej w apokryfie koncepcji iż Jezus miał moc, by się uwolnić, ale chciał zginąć za ludzkość.

    Hmm natomiast sądzę, że Kościół nie może firmować równie heretyckich poglądów, jak te o których Pan pisze. Jeśli Jezus przeżył ukrzyżowanie, to całą dogmatykę szlag trafia. Wątpię też, by finansowali naukowców, którzy twierdzą, że płótno jest średniowieczne (a pewnie jest). Na miejscu kościoła dawałbym pieniądze tylko tym, którzy sądzą, że jest to płótno starożytne 😉 Poza tym, nie trzeba od razu być stypendystą papieża, wystarczy żarliwa wiara. U nas też zdarzają się naukowcy, którym religijność przesłania naukowy ogląd Całunu. Przykładem np. mediewista prof. Panic.

Komentarze są wyłączone.